środa, 19 grudnia 2012

10 przykazań prawdziwego basisty

  1. Kwinta i oktawa to Twoi najlepsi przyjaciele – nigdy cię nie zawiodą
  2. Nigdy i nigdzie się nie spóźniaj – to jest domena perkusistów
  3. Graj wszystko i ze wszystkimi – im więcej, tym lepiej
  4. Pamiętaj – pieniądze nie śmierdzą i nie śpią
  5. Kieruj się radami tylko tych, którym się udało – reszta będzie Cię do wszystkiego zniechęcać
  6. Ćwicz dużo, pij mało – używki nie działają (sprawdzone!)
  7. Metronom jest jak twoje serce – nigdy się z nim nie rozstawaj
  8. Znajdź sobie dobrego nauczyciela – pomoże Ci przejść część trasy na skróty
  9. Nagrywaj swoje wszystkie dokonania - jeśli tylko możesz
  10. Bądź dobrym człowiekiem – muzyka to nie wszystko
Powyższy dekalog dostałem kiedyś na lekcji od mojego nauczyciela (dziękuje Andrzeju!), ciężko się go czasem trzymać ale warto doń wracać :)

niedziela, 9 grudnia 2012

Rozpoznawanie tonacji po znakach przykluczowych

Bemole i krzyżyki występujące stadnie przy na początku pięciolinii potrafią zdeprymować muzyka, a co dopiero basistę. I niepotrzebnie, bo zapis nutowy nie jest po to, by życie utrudnić ale żeby ułatwić. Nie po to dziesiątki pokoleń pracowało (i pracuje nadal) nad zapisem nutowym, żeby następne pokolenia przeklinało poprzedników.

Ale do rzeczy, w czym ten las krzyżyków czy bemoli ma ułatwić życie muzykowi? Ano w tym, żeby wiedział w jakiej tonacji ma grać a tym samym jak ma ułożyć ręce. Basista ma o tyle łatwiej, że układa jedną rękę, w dodatku lewą... a na dodatek ułożenie ręki sprowadza się w większości przypadków do przesunięcia jej na gryfie tak, by środkowy palec celował w pierwszy stopień gamy.

Właśnie tutaj wychodzi na jaw dość mocno ukryta korzyść wynikająca z ogrania skal w różnych pozycjach - im więcej znamy sposobów zagrania skali, tym większą mamy swobodę w wyborze i ewentualnych zmianach pozycji. Możemy sobie zapomnieć o krzyżykach i bemolach, bo palce same wiedzą jak chodzić po gryfie a głowa ma czas na skupienie się na interwałach (patrz poprzedni wpis) i wartościach rytmicznych (czyli długościach) dźwięków. No ale trzeba te cholerne gamy wyćwiczyć, innej rady nie ma.

Dobrym sposobem na szybkie rozpoznanie tonacji jest zapamiętanie układu koła kwintowego (przy okazji polecam stronę poświęconą nauce koła kwintowego), z diagramu od razu widać jakiej tonacji odpowiada dana liczba znaków przykluczowych:

Warto zwrócić uwagę na układ znaków przykluczowych w kolejnych tonacjach - jest on niezmienny i ogólnie przyjęty. Nikt nie porządkuje znaków przykluczowych np. od najniższego do najwyższego tylko zostawia się je tak, jak przybywają w procesie budowy kolejnych gam. Ma to kapitalne znaczenie (o czym za chwilę) dla osób nie mających na tyle dobrej pamięci wzrokowej, by mieć na zawołanie przed oczami koło kwintowe.

Kolejne gamy krzyżykowe buduje się na piątym stopniu gamy poprzedniej a gamy bemolowe na czwartym. Znak przykluczowy służy do zachowania miejsca występowania półtonów, tzn. między 3 i 4 oraz 7 i 8 stopniem gamy. Dla przykładu: budujemy gamę G-dur na podstawie gamy C-dur. Kolejne dźwięki w gamie C to C-D-E-F-G-A-H-C, półtony występują naturalnie między E i F oraz H i C, między 3 i 4 oraz 7 i 8 stopniem gamy. Zacznijmy teraz wyliczankę od G, otrzymujemy: G-A-H-C-D-E-F-G. Między 3 i 4 stopniem mamy półton (dźwięki H i C) więc jest OK. Natomiast między 7 i 8 stopniem mamy cały ton (dźwięki F i G), zaś półton występuje między 6 i 7 stopniem. Postawienia krzyżyka przy F (czyli podwyższenie o pół tonu do dźwięku Fis) załatwia sprawę - między 6 i 7 stopniem dostajemy cały ton a między 7 i 8 pół tonu... gama G-dur gotowa a w niej dźwięki G-A-H-C-D-E-Fis-G. I tak w koło (kwintowe zresztą) - stawiamy kolejne krzyżyki na 7 stopniu. Wynika z tego fajny użyteczny wniosek: ostatni krzyżyk przykluczowy jest o pół tonu niżej od tonacji gamy. Zatem żeby poznać tonację, wystarczy przeczytać wysokość dźwięku z ostatniego krzyżyka i podnieść go o pół tonu.

Teraz pójdźmy w drugą stronę i zbudujmy gamę czwartym stopniu gamy C (czyli F). Najpierw wyliczanka: F-G-A-H-C-D-E-F. Tutaj dla odmiany mamy półton między 7 i 8 stopniem (dźwięki E i F), ze to drugi półton występuje między 4 i 5 stopniem (dźwięki H i C). Tym razem sprawę załatwi obniżenie 4 stopnia (dźwięk H) o pół tonu czyli postawienie bemola. Otrzymana gama F-dur składa się z dźwięków F-G-A-B-C-D-E-F. Zauważmy, ze następną gamę będziemy budować na dźwięku B, czyli tym który właśnie pojawił się w wyniku postawienia bemola. Jak łatwo się domyśleć, gama B-dur będzie miała 2 bemole (dźwięk B i Es), ale ten pierwszy (albo inaczej: drugi od końca bądź przedostatni) wskazuje na tonację utworu. W następnej gamie (Es-dur, kto chce niech sobie zbuduje per analogia) będą 3 bemole (dochodzi As) i znowu drugi od końca wskazuje tonację gamy. Wniosek: przedostatni bemol wskazuje tonację gamy.

Jak widać żeby nie zgubić się w lesie krzyżyków i bemoli, wystarczy znaleźć jedno konkretne drzewo i śmiało rozczytać bez tabulatury np. taki fragmencik:

niedziela, 2 grudnia 2012

Czytanie nut inaczej

Coś jak kotlet schabowy inaczej...

Odnoszę wrażenie, że ogólnie przyjętą metodyką jest czytanie bezwzględnej wysokości nut. Z drugiej strony, gdy tłumaczymy komuś, jak ma zagrać mówimy często: "zagraj E, następnie tercję w górę i od tego jeszcze dwa półtony w górę" zamiast: "zagraj E, następnie B i dalej Fis". 

Rozpiszmy kolejne stopnie gamy C poprzedzając każdy z nich dźwiękiem podstawowym:

U góry pięciolinii mamy cyferki rzymskie oznaczające stopnie gamy. Zauważmy, w których interwałach obie nuty są między liniami a w których jedna jest między liniami a druga na linii. Wychodzi:

I-III (tercja), I-V (kwinta), I-VII (septyma) - obie nuty między liniami.
I-II (sekunda), I-IV (kwarta), I-VI (seksta - och cóż za brzmienie ;)) i I-VIII (oktawa) - jedna nuta między liniami a druga na linii.

Rozpiszmy w ten sposób gamę, której dźwięk podstawowy będzie na linii (np. E, gdzie mamy przy kluczu kilka krzyżyków):
Otrzymujemy:

I-III (tercja), I-V (kwinta), I-VII (septyma) - obie nuty na linii.
I-II (sekunda), I-IV (kwarta), I-VI (seksta - och, cóż za brzmienie ;)) i I-VIII (oktawa) - jedna nuta między liniami a druga na linii. 

Jak widać, multum krzyżyków (bądź bemoli) nie przeszkadza w odnalezieniu kolejnych interwałów, wystarczy na początku rozpoznać tonację, wiedzieć gdzie na gryfie jest dźwięk podstawowy i mieć opalcowaną gamę.

Podsumujmy:
I-III (tercja), I-V (kwinta), I-VII (septyma) - obie nuty na linii lub na obie nuty między liniami.
I-II (sekunda), I-IV (kwarta), I-VI (seksta - och cóż za brzmienie ;)) i I-VIII (oktawa) - jedna nuta między liniami a druga na linii.

Ten "cwancig" działa również między dowolnymi stopniami gamy. W zależności od kontekstu mamy interwały małe i wielkie ale usadowienie nut jest takie jak opisano powyżej.  Pewien wyjątek stanowi para IV-VII... no ale tryton to w zasadzie też kwarta, tyle że zwiększona. I tak dla przykładu: jak nuty mają niewielką różnicę wysokości i obie są na linii to tercja, jak trochę dalej od siebie i obie między liniami to kwinta, jak dość daleko od siebie i jedna na linii a druga między to seksta itd... czytanie nut idzie sprawniej i o to chodzi :)


Po co to?

Gitara basowa to zacny instrument, wymagający siły, wyczucia i samodyscypliny. I wiedzy, bo to do basisty należy "sklejenie" dźwięków wydobywanych przez pozostałych muzyków (o konieczności posiadania talentu muzycznego nie wspominam, bo to rzecz oczywista).

Zasady muzyki to bardzo ciekawy temat z pogranicza historii, fizyki, matematyki, filozofii, psychologii i Bóg wie czego jeszcze. Ich zgłębianie stanowi dla mnie wspaniałą przygodę i dostarcza wielu wrażeń intelektualnych i estetycznych. Ale im głębiej w las, tym więcej drzew... i to coraz grubszych. Oprócz podstawowego problemu zastosowania (jakiejkolwiek) teorii w praktyce powstaje potrzeba uporządkowania tego co się wie. Pamięć jest dość kapryśnym organizerem wiedzy, rządzącym się swoimi magicznymi prawami, dlatego lepszą metodą wydaje się zapisanie zdobytych wiadomości i przemyśleń z tym związanych. Szuflady nie mam, kartka i ołówek też nie zawsze się znajdzie... pozostaje "chmura", która jest obecnie najbardziej dostępnym i do tego wygodnym nośnikiem informacji. 

Tyle na początek.